Przemyślenia

Prawie rok temu wzięliśmy ślub. Pamiętam tą całą gorączkę przygotowań, zaproszeń i dekoracji… Ekscytacja i wyzwanie. Było pięknie.

Dobrze, że było to (prawie) rok temu, bo co by to było gdyby miało się odbyć teraz? Wszystko by przepadło.

W październiku mieliśmy wesele E. i M., pół roku temu, a jak inny był świat. Cóż, myślę, że takie rozmyślania to przypadłość każdej niespodziewanej katastrofy czy wypadków. Inny świat, beztroski.

Mam nadzieję, że obecnego dnia nie będę wspominać z rozrzewnieniem za kilka tygodni lub miesięcy, bo oznaczałoby to, że będzie gorzej. Zdrowie to jednak wartość maksymalnie uniwersalna.

Czy robić zapasy, jak mówi Brat? Jak duże? Czy stracimy pracę lub obniżą nasze pensje?

Przykro, że Wielkanoc będzie samotna, bez Karpacza i rodziny. Moje urodziny również, ba! nasza rocznica… Błahe i przyziemne, ale przydałaby się rozrywka w tych trudnych czasach. Odskocznia. Ha ha, nawet góry zamykają.

Dokąd to zmierza?

Kategorie