Sen

Śniło mi się, że wracając do domu wieczorem nagle nie wiedziałam, czy jestem w Krakowie czy we Wrocławiu. Pojechałam nocnym autobusem, który okazało się, że zmienił trasę, a dodatkowo okazało się, że jednak jestem w Krakowie. W autobusie poznałam dziewczynę, która wysiadała na tym samym przystanku co ja, więc poszłyśmy razem – ona do domu, ja na dworzec, żeby wrócić ostatnim pociągiem do Wrocławia. Idąc obok fosy zobaczyłam, że pływa w niej Smok Wawelski i przypomniało mi się, że w wiadomościach mówili, że będzie miał młode. Miałam powiedzieć o tym koleżance, ale nagle zaatakował mnie metrowy bóbr. Przyczepił się do mnie i nie chciał puścić. W końcu udało mi się od niego uwolnić i pomyślałam, że J. mi nie uwierzy w tą historię, ale na szczęście koleżanka zrobiła zdjęcia, które miała mi później przesłać. Bóbr uciekł, ale na za to pojawiły się dwa wilki, a na moje zdziwienie dziewczyna powiedziała, że to przecież normalne że w Krakowie są wilki.
Później śniło mi się, że po rynku w Krakowie spaceruje Johnny Deep, który zgubił pina od paska do spodni. Okazało się, że na tym pinie jest mini swastyka i poszukuje go (pina) wielu pasjonatów drugiej wojny światowej.

Kategorie