Przemyślenia

Przeziębiłam się i nie poszłam na urodziny N. Oznajmiłam to co prawda dość późno, ale zgodnie z prawdą. I nie mogę przestać myśleć, że rodzina pewnie uważa, że ściemniłam, bo mi się nie chciało czy coś tam. Już mam wyrzuty sumienia: a może jednak trzeba było pojechać, pomęczyć się? Może tak by było lepiej, nieważne, że moje samopoczucie jest i byłoby do dupy lub gorsze. Postawiłam siebie jako najważniejszą osobę, osobę o którą chcę dbać, a czuję się jak gówno. Tak bardzo nie chcę rozczarować innych. Co za bezsens. A mówią, że tak trzeba, „Ty jesteś najważniejsza, postaw siebie na pierwszym miejscu, zadbaj o siebie a nie innych”… No to zadbałam, a wcale nie jest mi lepiej.

Kategorie